Welcome to the ,,Green Hell”
Miejsce: Niemcy
Rejon Działania: Nurburgring
Cel: Przejechanie najdłuższego, najszybszego, najbardziej niebezpiecznego toru na świecie…
Długość: 20,832 m
Ilość zakrętów: 73 ( 33 w lewo, 40 w prawo )
autor: Haj$u
Nadszedł wymarzony dzień wyjazdu. Spotykam się z Alustarem na trasie do Radomia. Jest godzina 6:00 rano. Ruszamy, niebieski GT500 i czerwony GT cabrio, który należy do Horsa. Zmierzamy do Sochaczewa, gdzie ma przyjechać lohra. Po pewnym czasie zjawia się Tomaldo z kompanami, dojeżdża jeszcze Skwaro z forum Hondy Prelude. Czekamy na lohre… Godzina… Druga… W końcu jest.
Po załadowaniu samochodów, ruszamy. Kierunek Poznań. Zabieramy jeszcze jednego kompana, rozmawiamy z resztą ekipy co ma się pakować na lohrę i ruszamy. Kierunek Zielone Piekło, ale może najpierw granica. Po drodze rutynowa kontrola trzeźwości, tankowanie na granicy i jazda. Nie ma to jak piękne, niemiecki autostrady. Ok. 4 : 30 nad ranem jesteśmy na miejscu. Kilka godzin snu i jedziemy z hotelu w stronę toru.
W piątek tor był zarezerwowany przez Klub Sportowych Aut Seizis Nikolaos z Czech do godziny 17 : 00. Patrząc na parking przy torze, można napisać nie do wiary. Limitowane edycje Porsche 911 GT3 RS 4.0 czy GT2 RS, Astony, Ferrari 458 Challenge, GTRy i masa ,,zwykłych” Porsche, BMW M, Merców AMG itd. Po zwiedzeniu parkingu, pojechaliśmy odebrać samochody z lohry. Wiele osób zwracało uwagę na naszą polską lohrę.
W oczekiwaniu na otwarcie toru postanowiliśmy zwiedzić muzeum znajdujące się w kompleksie Nurburgring, ale o muzeum później. Zbliżamy się do otwarcia toru. Zanim stanęliśmy przed szlabanem wpuszczającym na tor, odstaliśmy godzinę w korku, ale chyba był to najfajniejszy korek w jakim stałem, wśród Lancerów EVO, Porsche, Verte itp. Wreszcie szlaban otwarty, ruszamy powoli, między pachołkami i na prostą… Przyśpieszenie, przeciążenia jakie gwarantuje Shelby są oszałamiające. Tor można poznać w
Gran Turismo 5 i Forza 4, ale trzeba mieć mega respekt dla toru i nie próbować osiągać czasów z gier… Na pewno gra nie odda różnic wysokości i przeciążeń jakie panują na Ringu. Na torze jest, niesamowity ruch, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Wyjeżdżamy zza zakrętu, a przed nami 6 może 8 samochodów. Takie sytuacje to norma. Trzeba uważać na motocyklistów. Na prostych osiągamy prędkości powyżej 200 km/h.
Widać też stałych bywalców na torze, jakby znali go jak własną kieszeń. Potrafią być szybsi w zakrętach w wynajętych Swiftach i wybebeszonych Golfach. Można się zdziwić. Przejeżdżamy pierwsze okrążenie bez przygód, cali. Samochody spisały się extra. Jesteśmy szczęśliwi, że pokonaliśmy najtrudniejszy tor świata. I to był koniec jazd w piątek, po naszym okrążeniu, zamknięto to z powodu wypadku. W czasie naszego pobytu widziałem około 12 rozbitych samochodów, wywożonych z toru. 2 samochody były z Polski, Skyline R33 oraz GTR R35. Także trzeba niesamowicie uważać. Polska godnie reprezentowała się na Ringu: Shelby GT500, Mustangi GT, RUF 993 Turbo R, BMW M3, Mercedes SLS, Nissany GTR, Porsche 911 GT2 i inni. Podsumowując tor: Jest to coś w rodzaju podpisania paktu z Diabłem, albo go pokochasz, albo znienawidzisz. Czy pojechał bym tam jeszcze raz?
Jak najbardziej, tym bardziej że byłem pasażerem… Następnym razem chcę usiąść za kierownicą. Warto wspomnieć o rozbudowanej wypożyczalni samochodów od: Swiftów, Clio RS, Focus RS, po Artegę GT, Porsche 911 GT3, Aston Martin Vantage GT4 czy Lotusy.